Wystarczy butelka po winie, trochę sznurka i chęci. Samo wykonanie nie zajmuje wiele czasu, za to długo się do tego zabierałam. Podobno jeśli chce się coś zrobić to zawsze znajdzie się powód, a jeśli się nie chce to zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Pomysł w mojej głowie narodził się dawno, bo ponad miesiąc temu. Butelka opróżniona, wino wypite. Pomyślałam: no to do dzieła! I ta myśl mieszkała w mojej głowie aż do pewnego wieczoru gdy zabrałam się za oczyszczanie butelki. Dziś ozdabiałam moje dzieło. Jeśli jesteście ciekawe jak to jest zrobione, to zapraszam :)
Zdrówka kochana :*
OdpowiedzUsuńZdrówka :* Mnie za to znowu dopadły problemy żołądkowe :(
OdpowiedzUsuńZdrowiej. <3
OdpowiedzUsuń