Posty

Minimalizm kosmetyczny: reszta produktów.

Obraz
Wracam dziś z kontynuacją serii minimalizmu kosmetycznego. Odkąd go zrobiłam minął ponad tydzień, a w sumie dwa. Niczego co odrzuciłam mi nie brakuje i dobrze mi z tym. Zapraszam na dalsze porządki w mojej szufladzie, macie wgląd w to co miałam i w to czego się pozbyłam. Na pierwszy ogień idą produkty do brwi. Zachowam wszystkie. Widzicie tu wosk do brwi z MySecret, paletkę Catrice na wyczerpaniu, kredkę z Lovley, pisak z Catrice oraz żel z Golden Rose. Paletka zaraz się zużyje i zostaną mi tylko 4 produkty :) Z tego zestawienia odpada różowe i czarne opakowanie starych tuszy do rzęs, które coś tam jeszcze malowały, ale słabo. Odpada też zaschnięty żelowy eyeliner. Zostaje więc tylko złoty tusz z Eveline, baza z Golden Rose oraz eyeliner z Essence. Czesadło (?) do rzęs zostaje :) Z kredek do oczu zostają tylko cielista, brązowa, czarna i srebrna, reszta odpada :) Prościzna. Odpada tylko podkład z Yves Rocher w słoiczku. Czasami mam po nim wysyp podskórnyc

Minimalizm kosmetyczny: 💄 produkty do ust.

Obraz
Dziś kontynuacja tematu. Zgodnie z prośbą czytelniczki publikuję teraz wpis dotyczący wszelkich produktów do ust. W moich zbiorach są pomadki, błyszczyki i pomadki matowe w płynie. Nigdy nie miałam bzika na punkcie produktów do ust , bo ta część ciała to nie mój atut . Nie narzekam na to co mam, ale dużo bardziej lubię podkreślać oczy i chyba po ilości produktów w uprzednim poście ewidentnie to widać :) Oto wszystkie moje pomadki. Raczej stonowane nienachalne oprócz dwóch kolorów. Mam tu na myśli pomadkę Catrice w kolorze Kiss Kiss Hibiskiss 210 . Nowością jest u mnie Hean Vitamin Cocktail w odcieniu 89 berry shake . Faworytem jest ta o największym zużyciu oraz najdłuższej nazwie z firmy Smart Girls Get More - 03 First date (odcień mauve, ani róż, ani fiolet, ani brąz), która oprócz koloru odpowiada mi formułą, jest kremowa, ale nie rozmazuje się, nawilża usta i pięknie błyszczy, utrzymuje się i kryje. Cudo, cudo, cudo! Najmniej lubię pomadki z Freedom makeup , były po 5zł

Minimalizm kosmetyczny: palety i cienie do oczu.

Obraz
Przyszła kolej na mnie. Minimalizm zaraz mnie dopadnie :) Zainspirowana filmikami, które znam od lat, w końcu postanowiłam zrobić porządek w mojej szufladzie z kosmetykami. Nie ukrywam, że kosmetyki to w sumie moje hobby, lecz nie jedyne w życiu (na szczęście). Chyba musi tak być, że zaczynając przygodę kupujesz wszystko  (tu względnie się hamowałam i nie mam takich zbiorów jak niektóre kobiety) co ktoś poleca (oglądając YouTube/czytając blogi ciężko się nie skusić), każda nowość jest tak długo reklamowana, aż wyrobi się w Tobie potrzeba posiadania.  Można mieć wiele i chcieć jeszcze więcej. To się nigdy nie kończy. Kosmetyczne chciejstwo nie ma końca. Gwarantuję! Aż w końcu przyszedł czas na zmiany , myśl o uspokojeniu się kiełkuje od dawna, a ja coraz mniej się nakręcam na nowości. Kiedyś mnie fascynowały, musiałam iść i zrobić swatche, poczytać opinie. Przez zgłębianie tajników kosmetycznych studiowałam jakby... drugi kierunek :D Teraz jest inaczej, chcę się pozbyć rzeczy

🍂 Jesień w obiektywie.

Obraz
Dopiero skończył się sierpień, a przedwczoraj już wrzesień. Ktoś mi powie dlaczego ostatnio czas tak szybko mija? :) Nie ukrywam, że jesień to moja ulubiona pora roku. Sezon na szuranie nogami w liściach uważam za otwarty. W weekend wybrałam się z moim K na jesienny spacer. Pogoda dopisała, kilka zwierzaków pozwoliło uchwycić się na zdjęciach. Jeśli ktoś z Was nie lubi tej pory roku to może mój wpis i zdjęcia to zmienią? ;)  🍂 🍁 🍃   🍂 🍁 🍃  🍂 🍁 🍃  🍂 🍁 🍃  🍂 🍁 🍃  🍂 🍁 🍃 Pyszczki wiewiórek mnie rozczulają... mam słabość do gryzoni. Miałam dwa chomiki i zdecydowanie uwielbiam te zwierzaki! 🍂 🍁 🍃 🍂 🍁 🍃 Póki co króluje piękna, polska złota jesień. Powiem szczerze, że ta pora roku ma w sobie coś co dodaje mi energii do życia. Nawet w deszczowe dni czuję się całkiem nieźle. Najbardziej cieszą mnie spadające liście, które tworzą złoty dywan (tak sukcesywnie sprzątany przez służby porządkowe). Uwielbiam