Freedom makeup - recenzja produktów do ust.
Przeglądając blogi w poszukiwaniu recenzji produktów, które chciałam kupić, czułam niedosyt. Owe produkty już zakupiłam i postanowiłam je zrecenzować, a tym samym nasycić internet kolejną recenzją. Kochane moje, zapraszam! Opowiem Wam o produktach do ust Freedom makeup.
Produkty z tej firmy są dostępne w drogeriach internetowych, ale także w sieci sklepów Pepco. Wprawdzie stacjonarnie asortyment jest dość skromny, gdyż znaleźć można pomadki, błyszczyki, cienie do powiek (tylko kilka odcieni) oraz tusze do rzęs. Ja skusiłam się na trzy kosmetyki do ust, a każdy z nich kosztował... 4,99zł! Swatche są na dole posta.
▼
Zacznę od błyszczyka. Początkowo była nim zainteresowana moja mama, ale szybko wpadł w moje ręce. Dlaczego? Otóż mama spodziewała się delikatnego efektu czerwonej poświaty na ustach (lubi taki efekt). Jakie było nasze zaskoczenie dotyczące jego pigmentacji! Daje mocne krycie, a do tego po przecieraniu ust chusteczką higieniczną, pigment delikatnie wtapia się w usta. Nie spodziewałam się czegoś takiego, błyszczyki raczej nie są zbyt intensywne (chyba, że to pomadka w płynie, ale na stoisku nazywało się to "błyszczyk"). Czy ma wady? Niestety tak.
Lubi migrować z ust. Wystarczy lekko musnąć pomalowaną okolicę, a kolor chętnie się rozlewa. Wiatr zawieje, a jakieś pasmo włosów trafi na usta to jest niemała szansa, że coś się rozetrze. Najlepiej starać się, aby nic nie dotykało naszych ust podczas jego obecności. Poza tym produkt jest naprawdę świetny!
▼
Teraz pora na pomadki. Zacznę od pięknej brzoskwinki. Typowy kolor nude. Wpada w beż i trochę w róż, lekko w pomarańcz. Jest to ciepły odcień. Zdjęcie prawie całkowicie oddaje jego kolor. Pigmentacja jest dobra. Pigment nie wnika w usta jak w przypadku poprzedniego produktu, ale długo się utrzymuje. Wychodzę na uczelnię, wracam po 2 lub 3 godzinach i kolor nadal jest. Oczywiście, gdy nic nie jem i nie piję. Wtedy barwa lekko się zje, ale coś zawsze zostanie. Pomadka daje ładne wykończenie. Kremowe, lekko błyszczące, a usta są przyjemnie nawilżone. Czas na jakiegoś minusa, prawda? ☺ Niestety podkreśla suche skórki na ustach, które można nią lekko przyklepać, ale zaraz znów są widoczne. Moje usta na szczęście wracają już do formy.
▼
Ciemniejszy odcień również przypadł mi do gustu. Właściwości nie różnią się od jaśniejszej siostry, poza tym, że ten kolor jest bardziej trwały na ustach. Gdy lekko przeschnie (10-20 minut) to przy jedzeniu lub piciu pigment jest tylko lekko naruszony i ze 100% zostaje jakieś 90 lub 80%. Sama barwa pomadki to ciepły róż. Na zdjęciu wyszedł na bardziej zimny, ale poza tym w rzeczywistości wygląda prawie tak samo. Jeszcze Wam nie wspomniałam, ale te pomadki mają pewien bajer. U podstawy opakowania widnieje kolor, myślałam, że to wskaźnik (pomadki w sklepie są zaklejone, a testera brak, oczywiście niektóre babska muszą rozerwać folię... -.-) lecz to błyszczyk w malutkim słoiczku! Trzeba się trochę na siłować, żeby go odłączyć, raz przy otwieraniu pomadki chwyciłam za niego i poczułam, że się coś rusza. Musiałam sprawdzić co ☺
▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼
Swatche:
Brzoskwinka jest całkiem podobna do sławnej pomadki Rimmel Airy Fairy. Chodzi mi o sztyft, który ma naprawdę pokrewny kolor, na ustach jednak jest ciemniejszy, na ręce ze zdjęcia też ☺
▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼
Dajcie znać, czy miałyście styczność z tymi produktami. Czy któraś z Was czuje się skuszona na jakiś produkt? Uważam, że 5zł za tak dobry kosmetyk to świetna cena. Nie ma tu mowy o bublu. Zapraszam do komentowania i dyskusji.
▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲▲
Ładne kolory pomadek
OdpowiedzUsuńkolorki mi się nawet podobają :)
OdpowiedzUsuńSkusisz się na jakiś produkt? ;)
UsuńTak to już jest, że nie zawsze koniecznie trzeba wyrzucić pół wypłaty, aby nabyć coś dobrej jakości. osobiście lubię testować produkty z tzw niższej półki, gdyż nie raz mnie zaskoczyły. Pamiętajmy, że Inglot też był kiedyś "z niższej półki" !
OdpowiedzUsuńKochana, oczywiście, że tak! Ja mam obecnie wrażenie, że Golden Rose zaczyna drożeć i również niedługo wkroczy na wyższe progi.
Usuńkolorystyka super! widziałam te kosmetyki w Anglii i niedługo kupię cienie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakiej jakości są cienie :) Ja mam róż z tej firmy i również jest świetny, mocno napigmentowany :)
UsuńWidziałam je w pepco ale postanowiłam nie kupować więcej pomadek :D może się skuszę w przyszłości jak wykończę chociaż jedną którą mam ;)
OdpowiedzUsuńWarto ćwiczyć silną wolę :) Też na razie nie planuję nic kupować.
UsuńTen błyszczyk ma genialny kolor.
OdpowiedzUsuńBardzo intensywny :) Ciężko potem było mi go zmyć z ręki.
Usuń110 dla mnie odpowiedni :). Sama nie miałam okazji poznać tych produktów, ale na wszystko przyjdzie czas :P
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale :D
UsuńMiałam jedną pomadkę Freedom, ale jakoś mnie nie przekonała...
OdpowiedzUsuńJaką i dlaczego? :)
UsuńNie znam marki, ale kolory wydają się być dobrze napigmentowane:)
OdpowiedzUsuńTo mnie zaskoczyłaś z tym błyszczykiem pod pomadką, myślałam, że to ma pokazywać kolor szminki :D Gdzieś czytałam, że z tą ich jakością to tak raczej kiepsko ale może akurat tamten odcień taki był, a te Twoje są lepsze. Może kiedyś się na nie skuszę jak doprowadzę usta do lepszego stanu :)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam niepochlebne opinie i pozytywnie się zdziwiłam :) Może nie mam porównania np. do pomadek Mac, ale z tych jestem naprawdę zadowolona.
UsuńMignęły mi ostatnio, ale jakoś się nie skusiłam. Osobiście lubię mat, a błyszczyk mam tylko jeden - transparentny, który daje piękną taflę na ustach :) Może w końcu się skuszę. Za tą cenę nie będę płakać, jeśli się nie sprawdzą :p Pozdrawiam cieplutko !
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się sprawdzą. Ja przez swoje suche usta nie miałam zbyt wiele okazji na matowe pomadki :) Myślę, że z tych będziesz zadowolona. Również pozdrawiam :)
UsuńOstatnio kupiłam tusz tej firmy, z ciekawości, chyba w końcu muszę go otworzyć i sprawdzić co też kupiłam w ciemno :P
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdzi. Jestem ciekawa :)
UsuńChciałam je sobie kupić, ale obawiałam się totalnej klapy widząc cenę. Następnym razem może się skuszę na jakiś kolorek. Super, że wrzuciłaś recenzję tej firmy :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :)
UsuńJeszcze nie miałam tych pomadek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, wiosenne kolorki. Nie posiadam jeszcze żadnego produktu Freedom Makeup, ale z MUR jestem zadowolona, a to chyba siostrzana marka.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do mnie ;)
Pozdrawiam cieplutko :)
Tak, to siostrzana marka :)
UsuńCena jest niska,bo to trochę zabarwione chemii, niestety nawet jak kosztowałoby 1 zł to produkty tej firmy mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńNie muszą :) Chemia jest niestety także w mega drogich kosmetykach więc...
UsuńCiekawe kolory :) nie miałam jeszcze w swoich rękach kosmetyków tej marki, ale testuję obecnie paletę cieni siostry - MUR
OdpowiedzUsuń