10 000 kroków do zdrowia.

Co jakiś czas słyszę o zbawiennym działaniu na ludzki organizm rzeczy, a w sumie czynności, którą wykonujemy codziennie. Mowa o spacerowaniu, czyli krokach. Mój telefon nie posiada krokomierza, ale kolejny będzie go miał. Jeśli nigdy nie słyszeliście o tym rodzaju zachowania sprawności fizycznej to myślę, że ten wpis Was zainteresuje.


Dla samopoczucia i zdrowia każdego człowieka najkorzystniejsze jest wykonywanie 10 tysięcy kroków dziennie podaje Światowa Organizacja Zdrowia.


Kurczę. Szczerze mówiąc to nie wiem ile trzeba przejść, aby tyle zrobić. Od czego jest wujek Google? Mam odpowiedź. Powinniśmy przejść około 4 do 5km dziennie. To minimum, które pozwoli zachować formę do starości.
 •
Przyznam się bez bicia, że bywają dni, kiedy mało się ruszam. Jest to dzień pt. "domowy leń". Wtedy czerpię radość z tego, że jestem u siebie, ubrana wygodnie i mam czas na wszystko, czytam książkę, słucham muzyki, oglądam Wasze blogi, YouTube, czasem telewizję, robię wypieki, maluję paznokcie Tych dni mi niestety ubywa, coraz częściej mam plany. Z drugiej strony to zmusza mnie do aktywności.
 
Moja mama zawsze chodzi szybko i energicznie, ale znam osoby, które się wleką. Idą żółwim tempem, co chwilę stają. Na spacerze czy plaży robię tak samo, ale idąc w konkretne miejsce wykonuję energiczne kroki. Ja mam to we krwi i chodzę jak nakręcona. Chociaż mój K potrafi zasuwać, że ja wołam „wolniej!”.
 •
Zauważyłam, że pokolenie seniorów w mieście a na wsi różni się od siebie. U gdzie ja mieszkam, czyli w mieście, starsi ludzie jeżdżą autobusami po 1 przystanku mimo, że nie widać u nich żadnych dolegliwości. Jazda jest z czystego lenistwa. Na wsi z braku laku ludzie przemieszczają się rowerami. To nie to samo co kroki, ale uprawiają jakąś aktywność fizyczną, też dobrą. Nie jest oczywiście tak, że w różnych miejscowościach są całkowite przeciwieństwa. Tu zdecydowana większość „się wozi” a tam samodzielnie napędza rower. Większość, a nie całość. Nie mówię tu o osobach, którym coś doskwiera, tylko tych całkiem sprawnych. Jeszcze.
 
Mam zamiar więcej spacerować. Chociaż uważam, że raczej wyrabiam normę. Liczy się każdy marsz. Nawet do sklepu ;) Oczywiście nic nie zastąpi energicznych kroków na świeżym powietrzu. Taki spacer wpływa korzystnie na układ ruchu i krążenia. Jeśli ktoś ma problem spuchniętych nóg to nic nie pomaga tak jak spacer w wygodnych butach.

W kolejnym poście relacja z mojego spaceru ☺


Pozdrawiam, 
Diana.

Komentarze

  1. Ja niestety ostatnio mało wychodzę z domu :( ale jak już wychodzę np. na zakupy to rezygnuję z tramwaju i idę z tak zwanego buta, a do miasta mam jakieś 5 kilometrów ;) nigdzie mi się nie spieszy, a jak jeszcze pogoda ładna to takie chodzenie jest o wiele przyjemniejsze :D
    Co do szybkiego chodzenia też zawsze zasuwam szybko a inni mnie spowalniają, ale ludzie którzy szybko chodzą podobno dłużej żyją :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będzie jak mówisz. 100 lat! :)

      Usuń
  2. Takie kilometry to potrafimy wychodzić chodząc po sklepie w poszukiwaniu tej jedynej sukienki, albo gdy czekamy na tych swoich mężczyzn i robimy 100km po pokoju. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, mnie czasem nosi gdy nie mogę się doczekać :D

      Usuń
  3. Ja aż tyle nie chodzę, w sumie to chodzę dość mało :) Ale czasem w wakacje robię 20 km na rolkach, więc trochę nadrabiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to sporo! Ja kiedyś uczyłam się jazdy na rolkach, ale nigdy nie czułam się w nich pewnie ;)

      Usuń
  4. Ja staram się chodzić jak najwięcej ale trochę brakuje mi ostatnio czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też czasem brakuje, mimo, że na uczelni jednego dnia spędzam wiele godzin siedząc to po takim czymś mało kiedy chce mi się maszerować :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz sprawia mi wielką radość i motywuje do pracy! :)
Proszę o kulturalne wypowiedzi. Spam i obraźliwe treści nie będą publikowane.

Wasze ulubione posty:

Wazon z butelki po winie.

13 lat i makijaż na twarzy?!